† † †
Kręcę głową. Ja w
przedziale dla samobójców? Z tym poderżniętym radośnie gardłem? Nie jestem aż
tak pokręcona! Nie umiem dobrze chwycić noża kuchennego! Spokojnie, Lena. Swoje
tempo. Pora to wszystko jakoś uporządkować. Przecieram mokrą twarz i zaciskam zęby.
Powoli, powoli. Dlaczego ja się w ogóle pocę? Powinnam jeszcze? To jak z raną?
Była niezasklepiona, gdy umarłam, więc utrzymała się w takim stanie? Dobrze
kombinuję? Miałam też mokrą twarz, odchodząc? Nadal mogę płakać? Co to w ogóle
za głupie kalkulacje? Brzmię niedorzecznie.