Zaplecze


Jestem taka podekscytowana. Nowa zakładka na blogu, nowy rozdział w życiu. Nie byłabym sobą, gdyby tytuł podstrony... nadawał się na tytuł podstrony i był najzwyczajniej w świecie sztampowy, więc przechodzę do tłumaczeń.
Jeszcze za czasów Cordragon, gdy dinozaury chodziły po świecie, a Eliza Szatan energicznie tłukła brata grzechotką, asinner wysłała mi pewne cudo. Był konkurs, takie tam, nieważne. Potem to malowidełko zaginęło gdzieś w otchłani mojego komputera i gdy ostatnio napatoczyłam się na nie przypadkiem, pomyślałam: świat musi to ujrzeć. I znów dał się we znaki sentyment. Pamiętam Marcela w tamtej wersji. Wychudzonego, chodzącego nocą po cmentarzu w za dużych, spłowiałych dżinsach i pelerynie godnej Ponurego Żniwiarza.


Myślę, że ta zakładka jeszcze się do czegoś przyda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komć – głask dla psa. :)

Archiwum bloga

Obserwatorzy

Kaolia Sidereum Graphics
Kredyty Grafika
Obrazek