tag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post4371668858666437601..comments2023-10-11T14:38:16.323+02:00Comments on Kot z masłem: 26. RóżeFenoloftaleinahttp://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comBlogger24125tag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-89927851832874980672017-05-01T20:50:39.623+02:002017-05-01T20:50:39.623+02:00Uff. Będzie Kain, Szeherezada i Milan-Stróż. :)Uff. Będzie Kain, Szeherezada i Milan-Stróż. :)Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-45355656833352277442017-05-01T19:58:44.145+02:002017-05-01T19:58:44.145+02:00Widać, widać. :)
Te domysły na temat Milana były, ...Widać, widać. :)<br />Te domysły na temat Milana były, no właśnie tylko domysłami; tak mi to jakoś pasowało do siebie, skoro Milan był stróżem, a Lena w śnie (pamiętałam, że to sen, jeszcze nie jest ze mną tak źle :D) nazwała go Kainem. No ale skoro nie o to chodzi, to pozostaje zgadywać dalej i czekać na rozwiązanie. :)Kvisthttps://www.blogger.com/profile/01472817872478886000noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-54765113265754462462017-05-01T17:19:22.408+02:002017-05-01T17:19:22.408+02:00Och, tak, dopieszczona to nawet łagodne określenie...Och, tak, dopieszczona to nawet łagodne określenie, bo poprawiałąm i poprawiałam te Róże, nie wiedząc, co z tego wyniknie. Pracuję nad wyjaśnieniami, cieszę się, że to widać. Ajć. Ale z Milanem się pomiźgało. Milan był Stróżem, ale kogoś innego. A dlaczego Lena nazywa go Kainem? To sen, głowa Milana, więc wynik jego wyrzutów sumienia. Dwa rozdziały do napisania i finał księgi II. To się wyjaśni. Poważnie (nie wiem, czy mi jeszcze wierzycie pod tym względem.XD).<br />To rzeczywiście pytanie dnia: Milan nie był Milanem w tej scenie czy dopiero zaczął być nim naprawdę?<br />Dziękuję za komentarze, trzymaj się. xxFenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-76608672066464545372017-04-30T23:52:02.356+02:002017-04-30T23:52:02.356+02:00Znowu ja. :)
Powiem tak: życzę sobie więcej takich...Znowu ja. :)<br />Powiem tak: życzę sobie więcej takich rozdziałów. :) Czytało mi się go świetnie; widać, że to taka Twoja dopieszczona perełka. Pojawiło się też, czego czasem trochę mi u Ciebie brakuje, a mianowicie wyjaśnienie tego, co mniej więcej się dzieje. Oczywiście pozostawianie czytelnikowi pola do wyobraźni odnośnie fabuły, tego, co się stało, oraz tego, co się stanie, to dobra rzecz, bo nie ma chyba nic gorszego niż wywalanie wszystkiego od razu kawa na ławę, ale od czasu do czasu warto trochę uporządkować fakty, chociażby tak, jak to właśnie zrobiłaś w tym rozdziale z Drzewieckim.<br />No i przyznaję, trochę rzeczy się wyjaśniło. Z tego, co zrozumiałam, to Milan był aniołem stróżem rodziny Miklerów, ale zawiódł (albo zdradził), przez co oni nie żyją, a Lena nazywa go Kainem?<br />A ostatnia scena... Świetna, naprawdę świetna! Nie dość, że rozmyślania Leny sprawiły, że zaczęłam się zastanawiać, czy czasem to wszystko nie dzieje się tylko w jej głowie (albo ona tak myśli) i tak naprawdę nie jest jedynie czymś w rodzaju przebłysków mózgu w momencie śmierci, no to sam Milan pobił wszelkie rekordy. Z jednej strony można powiedzieć, że nie zachowywał się jak on, ale z drugiej... może jednak się zachowywał? Nie on jeden nosi maski. Bardzo emocjonalna scena, a napięcie między Leną i Milanem było nie tylko wyczuwalne, ale bez mała widoczne. Powiem jeszcze raz: wincyj takich rozdziałów, wincyj! :)<br />Pozdrawiam!Kvisthttps://www.blogger.com/profile/01472817872478886000noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-59646184277776563292017-01-20T13:57:04.185+01:002017-01-20T13:57:04.185+01:00Ach, tak... pogubiłam się, kto jest kim... dobrze,...Ach, tak... pogubiłam się, kto jest kim... dobrze, że mi to wyjaśniłaś... Ale czasem można się u Ciebie pogubić tutaj w podmiotach - muszę czasem się zatrzymać i raz jeszcze przeczytać tekst, by się połapać kto co mówi... a trzeba mieć to na uwodzę, bo mamy tu jeszcze do czynienia z odpowiednikami... A wiem co mówię, bo i ja mam z tym kłopoty i dostaję za to bęcki od mojej bety ;)<br /><br />Ach, teraz pamiętam tę sytuację z kobietą... W tamtym rozdziale bardzo się skupiłam na śnie, a gdzieś mi tam pomknął "Alexander" i nie skojarzyłam... Przyznam, z początku myślałam, że to mąż tej kobiety... Tak więc, głupia ja :p<br /><br />BARBARAhttps://www.blogger.com/profile/10155789136650692089noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-41505493535863584692017-01-19T14:56:30.397+01:002017-01-19T14:56:30.397+01:00Ja się tak bałam, a wszyscy, jak niemal nigdy, tyl...Ja się tak bałam, a wszyscy, jak niemal nigdy, tylko chwalą. Będzie trochę o jego przeszłości, właśnie rodzinie... od tego trzeba zacząć, Lena to inna bajka. Nowa. Trzeba najpierw zająć się starą.<br />Coś jest z tym wymiarem, niewidzialną liną... A gdyby nie rozmowa z siostrą? Spotkałby Lenę i co? I prawdopodobnie nic.<br />Jesteśmy coraz bliżej wyjaśnienia dosłownie wszystkiego z przedziałem Leny i Ikera. Dowiemy się, kto, jak i dlaczego popełnił samobójstwo.<br />Albo źle zrozumiałaś, albo coś niefortunnie sformułowałam i wyszła taka głupotka.XD Luelle i Lleu to rodzeństwo. Prawdziwe imię Luelle to Alicja, ziemskie.<br />Maja będzie w 27. Alexander to Queer, który został zamordowany u zakonników, po tym jak Milan go tam tymczasowo zaniósł po odprawieniu rytuału z czystokrwistym Queerem. Pamiętasz? Kobieta chcąca się przedostać na drugą stronę Jeziora Szeherezady i nie mająca jak zapłacić?<br />Wzajemnie, groszku. :)Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-62923684274553466732017-01-19T13:55:46.429+01:002017-01-19T13:55:46.429+01:00Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tego roz...Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tego rozdziału. Naprawdę masz z czego być dumna, bo przedstawiłaś nam burzę emocjonalną Milana... Zaiste, był w tym rozdziale nieco inny... i, jak sama wspomniałaś, dopiero zaczynamy poznawać jego prawdziwe uczucie...<br />Początek rozdziału świadczy, że jest wstanie powiedzieć o swoich uczuciach, nawet swojej stanowczej i nieugiętej starszej siostrze. Przez chwilę myślałam, że Mika również coś powie... wyżali się bratu... ale czar prysł...<br />I nagle zjawia się Lena...<br />Miałam wrażenie, że Milan nagle znalazł się w innym wymiarze... Przekroczył niewidzialną linę, zostawiając za sobą siostrę i spotkał Lenę... i dzieci.<br />Nagle znajdują się w sali, która przypomina pokój szpitalny, i tam oboje wyżalają swoje emocje na zewnątrz... Mam wrażenie, jakby Lena stała się podporą dla Milana... mimo, że, wiadomo, przez niego popełniła samobójstwo. Ale jednak, coś tam pękło, może nawet coś... zaiskrzyło?<br />Sądzę, że te emocje Milana zaczęły kiełkować wraz ze wspomnieniem o jego matce... Takie mam wrażenie.<br /><br />No i pytania moje:<br />Alicja... to ten chłopczyk, dobrze rozumiem? - odpowiednik Lleu to tak naprawdę dziewczynka? Nie kumam ;p<br />I Luelle i Lleu to rodzeństwo?<br />Co z Mają?<br />I jaka opiekunka Alexandra? Co ja znów przegapiłam?<br /><br />Pozdrawiam cię serdecznie, groszku pachnący ;*;*<br />I do następnego :*:*<br />BARBARAhttps://www.blogger.com/profile/10155789136650692089noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-90019529798741945122017-01-17T18:16:24.564+01:002017-01-17T18:16:24.564+01:00Pomyślałbyś kiedyś, że tak się to wszystko ułoży?
...Pomyślałbyś kiedyś, że tak się to wszystko ułoży?<br />Ja nie.<br />Nigdy.<br />Może po prostu nie dopuszczałam do siebie tej myśli.<br />Nie sądziłam, że jest do tego zdolny.<br />Nie sądziłam, że jest na tyle silny.<br />Myślisz, że chciał Ci odpłacić, za to, że kiedyś też to zrobiłeś?<br />Nie sądziłam, że da mu radę.<br />Mord za mord.<br />Teraz już jesteśmy straceni.<br />Tobirama?<br />Proszę Cię, powiedz coś . .<br /><br />Zapraszam na http://different-konoha.blogspot.com/Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/01562911893879874927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-75377654794010943432017-01-16T15:33:18.606+01:002017-01-16T15:33:18.606+01:00Jesteś cudowna.
Rozumiem. A mogłabyś podać konkret...Jesteś cudowna.<br />Rozumiem. A mogłabyś podać konkretne przykłady? Czego nie rozumiesz? Będzie mi wtedy łatwiej to poprawić.<br />Dziękuję za opinię. Także pozdrawiam.Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-15753062908685643972017-01-16T08:57:01.826+01:002017-01-16T08:57:01.826+01:00Jestem uparta i skończyłam drugą księgę zanim doda...Jestem uparta i skończyłam drugą księgę zanim dodałaś nowy rozdział. I w końcu jestem na bieżąco. <br /><br />Czytając kolejną księgę wciąż miałam odczucie, że niektóre momenty opowiadania są nielogiczne i mało zrozumiałe. Dialogi bohaterów momentami nie mają dla mnie sensu żadnego, bo nic nie wnoszą w dalszą akcję opowiadania. Nie chcę wyjść na jakiegoś krytyka , ale opowiadanie wymaga dopracowania. Nie każdy jest w stanie się domyślić, o co naprawdę chodzi w tej całej historii i co miałaś na myśli. <br /><br />Omijając już wady, historia Leny opowiadania oczami kogoś innego jest bardziej interesująca jak dla mnie. Można nabrać dystansu do głównej bohaterki, a narracja prowadzona przez kogoś kto wie co tak naprawdę się dzieje wokół ułatwia odbiór całości. Milan opowiada bardziej rzeczowo niż Lena, która chyba nie do końca rozumie całą sytuację. <br />Zaserwowałaś taką końcówkę że pozostaje mi czekać cierpliwie na najbliższy rozdział. <br />Pozdrawiam z lenaskolowska.blogspot.com<br />Lena Skołowskahttps://www.blogger.com/profile/01499320459100517703noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-74684794422163438562017-01-16T06:20:58.341+01:002017-01-16T06:20:58.341+01:00Och, już? No nieźle, ja u Ciebie tylko prolog na r...Och, już? No nieźle, ja u Ciebie tylko prolog na razie przeczytałam, mimo że bardzo mi się spodobał. Nie tylko Ty tak uważasz, więc staram się nad tym pracować. Dziękuję za opinię i cieszę się, że chcesz zostać czytelnikiem.<br />Miłego dnia. :)<br />Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-86178186135625314642017-01-15T21:27:58.489+01:002017-01-15T21:27:58.489+01:00No dobra. Dziś już mogę się przyznać uczciwie, że ...No dobra. Dziś już mogę się przyznać uczciwie, że jestem po lekturze całej pierwszej księgi i jestem nią zauroczona. Choć nie do końca jestem pewna czy to dobre słowo biorąc pod uwagę to co się tam działo. Przyznam też szczerze że nie do końca wyczuwam o co dokładnie chodzi w opowiadaniu ponieważ jak dla mnie momentami jest to opisane mało konkretnie i zrozumiale. Możliwie też że po prostu ja mam trudności ze zrozumieniem opisanego przez ciebie świata. Ale przejdźmy dalej. Postać Leny jest naprawdę ciekawa i owiana tajemnicą. Chciałabym się dowiedzieć o niej dużo więcej. Co do relacji panujących pomiędzy nią a jej aniołem stróżem mogę się domyślać że są bardziej zażyłe niż powinny być. Ale mi się to podoba. Postaram się z najbliższych dniach przeczytać drugą księgę ale pewnie nie zdążę skończyć przed kolejnym rozdziałem który jak widzę już się tworzy. Ale dam znak że udało mi się dotrzeć do tego momentu że będę na bieżąco a nie do końca w temacie. <br />Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na blogu. Lena Skołowskahttps://www.blogger.com/profile/01499320459100517703noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-15428958991543951972017-01-13T17:13:06.409+01:002017-01-13T17:13:06.409+01:00Ciebie zawsze poznam, groszku.
Mała, ruda i kochan...Ciebie zawsze poznam, groszku.<br />Mała, ruda i kochana kulka, hah. Przeglądałam jakąś stronę i natrafiłam na specjalny kod. Jak chcesz, mogę Ci wysłać. Mnie też się podoba ten paseczek, lepiej wygląda niż takie zwykłe pisanie, ile procent kolejnego rozdziału już napisałam.<br />Mówiłaś, haha. Jej. No trochę został z tyłu, ale zamierzam to zmienić. Podobieństwo imion, mhm... Powiem tyle, że inicjały z pewnością nie były przypadkowe. <br />Nie będzie teraz takiego emocjonalnego, sentymentalnego Milana, obaczysz, nie będzie tak łatwo... Hehe. Takie mury najtrudniej przebijać, chyba coś o tym wiemy z własnych doświadczeń.<br />Hah. Ja zawsze o Teen Wolf, a Ty o Naruto. To urocze. Och, wcześniej tego zdania o chorobie nawet z Tobą nie skojarzyłam... W sumie pisałam ten fragment akurat ponad tydzień temu. Team Milena, haha? Pisałam to przed tym odcinkiem, hah. Ale jak teraz myślę... byle wzbudziło u kogokolwiek choć jedną dziesiątą tych uczuć, co wzbudziła we mnie owa scena z szeryfem i Lydią. Płakałam jak bóbr, totalnie... Mówiłam, że jeszcze było Murder song w tle? I wiesz co jeszcze? WERSJA AKUSTYCZNA. Umarłam.<br />27 się pisze, pisze. Przede mną weekend, licznik podskoczy w górę.<br />Yay, yay, dziękuję za cudowny komentarz i motywację. Jesteś cudowna. :)Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-43654589267182920982017-01-13T16:01:03.260+01:002017-01-13T16:01:03.260+01:00Z góry przepraszam groszku, za mój genialną pocztę... Z góry przepraszam groszku, za mój genialną pocztę, ale dopiero muszę to naprawić. Więc jakby co, ten cudowny dużo mówiący "xyz" to twój zombie-szofer. Wybacz, że wcześniej nie znalazłam czasu - ale sama rozumiesz.<br /> Więc piję sobie gorącą czekoladę, słucham "Leave me alone" i biorę się za komentarz. O ile wcześniej nie będę musiała wyjść z psiną, a chyba na to się zanosi. Mała ruda kulka, zawsze znajdzie odpowiedni moment.<br /> W ogóle wcześniej jakoś nie napisałam, ale strasznie podoba mi się ten pasek procentowy, dot. ile już jest rozdziału. Skąd to wytrzasnęłaś?<br /> Mówiłam kiedyś, że założę sobie zeszyt z cytatami z twojego blożka? "I za długo się mijamy, unikając swych wypaczonych spojrzeń zbitych psów." - genialne *.* Wcześniej mam wrażenie, że wątek Milan-Mika, jakoś został z tyłu. P.S - ich podobieństwo imion było celowe? <br /> Naprawdę chyba długo nie wytrzymam z sentymentalnym Montero. Faktycznie trochę Milan/ nie Milan. Ten wers z tymi śladami po oparzeniach, skojarzył mi się z wiesz czym ;) Dziecko, którego wypluły nawet płomienie...chyba za krytycznie siebie ocenia. Dalej nie rozumiem trochę tej oschłości między nimi. Jakby nie mogli przebić jakiegoś muru.<br /> Gdy wymienia, że ma co chce kolejny raz skojarzył mi się trochę z Sasuke z Naruto. Miał wszystko czego chciał, ciągle nieusatysfakcjonowany, a koniec końców okazało się, że nie miał nic. To ich zbliżenie było jakieś takie dziwne. Skojarzyło mi się z teledyskiem Jacksona "You are not alone". W sumie tak własnie sobie ich wyobraziłam. Zobacz w teledysku Michaela i Lisę, to zrozumiesz o czym mówię <3<br /> "Choroba nie zabiera tylko sił, ale ludzi, którzy nie są wystarczająco silni i uczciwi, by biernie patrzeć, jak coś nieubłaganie pożera cię od środka." - zabiłaś mnie tym. Wiesz w jakim sensie. Tak to własnie wygląda. Nie zabiera tylko jego. Zabiera też najbliższych. Kawałek mnie? Ughh. Emocjonalnie.<br /> Ten cały dialog Leulle i chłopca, wywołał u mnie jakiś uśmiech na twarzy. Jakkolwiek to brzmi wiesz że lubię dzieci. Więc trochę taki ogólny zaciesz <3 Akurat jakoś, tak spojrzałam w lewo na gif, na youtube akurat teraz gra mi "Ghost" Jacksona. Hmmm, coraz bardziej nastrojowo.<br /> Nigdy nie spodziewałabym się takiej końcówki. NIGDY. Aaaa schip teraz natychmiaaast <3 <3 <3 Ta końcówka, była taka emocjonująca, że aż nie mogłam się oderwać XD Serio. I w ogóle jak sobie wyobrażę ten klimat. To pomieszczenie, te baloniki na nadgarstkach, to ściśnięcie swet...czy to nie było łudząco podobne, do ostatniego odcinka TW? Szeryf i koszulka? Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Końcówka to totalny wygryw. I teraz nie wiem jakim prawem, 27 rozdział ma dopiero 30% <br /> Wybacz, za tyle akapitów, ale chciałam się jakby odnieść do wszystkiego punktowo. Naprawdę, powaliłaś mnie tym rozdziałem kochana. <br />Mistrzu! <3 <br /> <br /> <br /> Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-35067023370133515152017-01-07T12:06:01.241+01:002017-01-07T12:06:01.241+01:00Hah, naprawdę mam cudownych czytelników. <3 U m...Hah, naprawdę mam cudownych czytelników. <3 U mnie nie tak źle... ogarnęłam geografię, matmę ogarniam, a lekturę czytałam, więc nie martwię się o zaliczenie ze znajomości treści.<br />Heh, dziękuję i wzajemnie, Tobie z pewnością się przyda.Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-69555549461932906612017-01-07T12:03:21.509+01:002017-01-07T12:03:21.509+01:00Do usług <3
I doskonale cię rozumiem, bo też m...Do usług <3 <br />I doskonale cię rozumiem, bo też mam ochotę zacząć nowy rozdział na Tango, ale jednak raporty na zaliczenie same się nie napiszą, więc walczę sama z sobą :D <br />W każdym razie powodzenia, niech lekcje się szybko odrabiają i pisaj, pisaj na bloga :Dmoccahttps://www.blogger.com/profile/15401425634024501769noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-62747039720424772712017-01-07T11:18:38.759+01:002017-01-07T11:18:38.759+01:00Boże, Wy nawet sobie nie zdajecie sprawy, jak czek...Boże, Wy nawet sobie nie zdajecie sprawy, jak czekałam na jakikolwiek komentarz. Dziewczyny wyżej trochę mnie pocieszyły, bo żadna nie chciała mnie powiesić, ale nadal... dziwnie tak, hah.<br />Tak, ja też tak sądzę. I w sumie Milan i Mika totalnie się różnią, ale łączy ich tęsknota za przyszłością i w ogóle za bliskością, nie tylko wzajemną, ale z kimkolwiek. Bo oboje się pogubili. <br />Awwwww, dziękuję za ten komentarz. Dzięki Wam mam wielką wenę i jak zrobię lekcje (cóż, szkoła to jednak szkoła), chyba biorę się a 27. Może jeszcze w ten weekend uda mi się napisać sporą część kolejnego rozdziału.<br />Dziękuję, wzajemnie. :)Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-79949419006203942422017-01-07T11:11:07.704+01:002017-01-07T11:11:07.704+01:00Dobra, poczekaj, muszę zebrać szczękę z ziemi. OK....Dobra, poczekaj, muszę zebrać szczękę z ziemi. OK. Już. Nawet nie pamiętam, kiedy czytałam ostatnio tak poetycką i naładowaną emocjami bombę! Aj, wcale się nie dziwię, że jesteś dumna z tego rozdziału, bo masz ku temu ogromne powody! Biję pokłony ;) <br />Na sam początek ta scena z rodzeństwem była mocna, ale to końcówka stanowiła prawdziwą petardę. Ale nie, nie - zanim do niej dojdę, to ja się jeszcze o tej chwili szczerości na początku rozpiszę. To, że było emocjonalnie to sama wiesz najlepiej i tego chyba podkreślać ci nie trzeba. Tama pękła, trochę szczerości się wylało, ale potem na prędko zaczęli niwelować te ubytki. Tylko że czasu nie cofną, miejsce pęknięcia dalej jest widoczne i coś mi się wydaje, że ta tama nie będzie tak odporna jak wcześniej. Mały kroczek, ale może spowoduje kilka kolejnych? Milan by je może wykonał, ale siostra miała inne zdanie na ten temat. Cóż, wcale się nie dziwię, że to Mika jako pierwsza wróciła do normalności. Stara się pozować na twardą i nieugiętą. To w jej stylu. Tak sądzę. <br />No i końcówka! Co tam się działo? Matko! Rozstrojenie emocjonalne gwarantowane. A najgorzej, że nie wiem, jak to skomentować. No po prostu nie wiem. Możesz mnie ukatrupić, ale poprzestanę tylko na milczącym zachwycie. Póki co. Potem może przyjdzie mi do głowy coś więcej, ale na ten moment będę tylko podziwiać i nic więcej. <br />Weny! <br /><br />moccahttps://www.blogger.com/profile/15401425634024501769noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-29491197533928629162017-01-07T08:03:50.457+01:002017-01-07T08:03:50.457+01:00Ja też na nie czekałam, hah. Jeny, nigdy nie sądzi...Ja też na nie czekałam, hah. Jeny, nigdy nie sądziłam, że dojdę do tego etapu historii, a tu Kotek się pisze i pisze... Hah, emotki wygrały. Ulubiony, naprawdę? Ale mi się mordka cieszy. :) Do potęgi Serafina, haha, jesteś cudowna. <br />Haha. Byle jakieś ładne prace powstały, hehe.<br />Dziękuję za ten anielski komentarz. Jest po prostu kochany. :)<br />Hah, wzajemnie oczywiście i miłego dnia. :)Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-75257126229058054942017-01-07T00:15:18.048+01:002017-01-07T00:15:18.048+01:00RÓŻE :D
Czekałam bardzo, ale to bardzo na ten rozd...RÓŻE :D<br />Czekałam bardzo, ale to bardzo na ten rozdział. Powód? Jest w Twoich ulubionych (jeśli autorce się podoba to znaczy, że musi być w nim "coś"), po drugie kocham róże, uwielbiam te kwiaty <3 a po trzecie motyw róż jest/będzie też u mnie :3<br />Okay, calm down. Idę czytać rozdział teraz XD Tak napisałam to przed przeczytaniem XD<br /><br />*.*<br /><3<br />:D<br />:*<br />:3<br />To były moje reakcje na ten... ZAJEBIŚCIE ANIELSKI ROZDZIAŁ :D<br />Ja... nawet nie wiem co miałabym tutaj napisać. To jest mój ulubiony rozdział ze wszystkich. Był cudowny!!!<br />Po co mam się rozpisywać o tym co było dobre, jeśli Na Anioła wszystko było dobre?! :D<br />Wspaniale<br />Cudnie<br />Epicko<br />Anielsko do potęgi Serafina!!!<br />Te emocje Milana, jego przemyślenia, i w ogóle końcówka...<br />NIECH MNIE ANIOŁ!!! NIE MOGĘ!!!<br />Przepraszam za tak... skromną i ekspresywną treść komentarza, ale nie mam żadnych zarzutów, po prostu wszystko było ANIELSKIE!!!!!!!!!!!!<br />Brak kropki, przecinka, jednego słówka, myślnika... - to nic, te niewielkie skazy toną pod ogromem anielskości rozdziału.<br />Początek był anielskie, te opisy, emocje, zachowanie... ABSOLUTNIE WSZYSTKO!!! CAŁY ROZDZIAŁ!!!<br />I tyle mam na dziś do powiedzenia.<br />Powiem jeszcze, że jak zawsze po przeczytaniu czegoś anielskiego idę pisać albo rysować. Czuję się natchniona.<br />u... idę to czytać raz jeszcze :D<br /><br />Pozdrawiam cieplusio, weny, inspiracji, wielu, wielu róż hahaha<br />anielskie-dusze.blogspot.comLilianna Serafinhttps://www.blogger.com/profile/02019776419413509017noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-13786544933938786822017-01-06T19:54:09.229+01:002017-01-06T19:54:09.229+01:00Wiesz co? Natchnęłaś mnie. Niedługo koniec księgi,...Wiesz co? Natchnęłaś mnie. Niedługo koniec księgi, będzie zapowiedź kolejnej, podanie tych typów osobowości (no wiesz) i z takiego luźnego posta mogę zrobić trochę większy luźny post, ha. Pomysłem na czołówkę też mogę się podzielić. Trochę go dopracuję, zdecyduję się (wreszcie) na konkretny podkład muzyczny i zobaczę, co o tym myślicie. Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-3784365937294741012017-01-06T19:51:00.595+01:002017-01-06T19:51:00.595+01:00Podziel się pomysłem na czołówkę! Ha ha. Niech świ...Podziel się pomysłem na czołówkę! Ha ha. Niech świat to zobaczy.asinnerhttps://www.blogger.com/profile/10137087767833670487noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-34222245359187099322017-01-06T19:43:10.655+01:002017-01-06T19:43:10.655+01:00Takie punktowanie z daleka wygląda przerażająco......Takie punktowanie z daleka wygląda przerażająco... serio, takie groźne się wydawało, nim się przyjrzałam, hah. Jakoś nie skojarzyłam z HP, ale coś w tym skojarzeniu jest. Zapewniam, że za te wszystkie słowa Milan też by Cię pokochał... znaczy zaakceptował i nie chciał zabić, bo nie oczekujmy cudów. :) Hha. O MÓJ BOŻE, to grup będzie mi się śnić po nocach jak tamten lud... no ja naprawdę nie widzę takich błędów. Ja ciągle mówię, że następny rozdział będzie przełomowy (mam tego świadomość, hah), a przy tym podkreślałam, że bardzo, bardzo, heh. Mała? Przypał... nie mam pojęcia, o kogo mi chodziło, jeju, przejrzę fragment... Pewnie o Maję (ale skąd mała?XD). <br />Dwie osoby wiedziały (sekret życia normalnie) o Milenie, licząc Ciebie, więc czekam na te zaskoczenia, hah. <br />Ostatni akapit... ojej, tak mi się aż Milana zrobiło szkoda, jak pisałaś, że jego monotonia to same okropieństwa. No ale to prawda. Zajście w sali szpitalnej to początek bardzo ważnego wątku... i, uwierz, nie będzie on polegał (tylko) na miziankach. <br />Awww. Hah. Ja bym wolała serial, bo po ucięciu scen to nie byłoby to samo, a ja mam tendencje do pisania krótkich, urywanych scen... Dobra, tłumacz się, Kasiu, tłumacz... Wolałabym serial, bo mam pomysł na genialną czołówkę i tyle.XD<br />Dziękuję za komentarz, dostałam porządnego kopa. Fenoloftaleinahttps://www.blogger.com/profile/09176930288883492567noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6223796355832961911.post-73070674701576148602017-01-06T19:23:34.771+01:002017-01-06T19:23:34.771+01:00Zanim przejdę do ogólnego zachwytu i łechtania Two...Zanim przejdę do ogólnego zachwytu i łechtania Twojego pisarskiego ego podczas picia szampana, mam parę punktów:<br /><br />1. Zdanie perfekcja: „I za długo się mijamy, unikając swych wypaczonych spojrzeń zbitych psów.”<br />2. „chłopca, którego wypluły nawet płomienie” – troszkę jak „chłopiec, który przeżył” z HP. Ale też mnie ujęło. Mocno nie ujęły słowa, jakich tu użyłaś. Po prostu fajnie brzmi, umn.<br />3. Milan był Aniołem Stróżem, a jego matka go kochała i o moi nieistniejący bogowie, jak ja go uwielbiam coraz bardziej.<br />4. Jestem pewna, że oczy Milana nie są puste i niejakie. A na pewno już nie w tym rozdziale. Argument na to raczej prosty. Choćby to wyżej. Przeszłość odciska piętno w ludzkich oczach.<br />5. „ojca zanoszącego codziennie na grup takie same kwiaty” – omg, kochana, trochę jak „lud”.<br />6. „wszystkie smutki, których doświadczyłem, zlały się w jedno, odczuwane nieustann(zjadłaś „i”)e cierpienie”<br />7. „Tylko traf, bo będzie przypał, że cię starsza siostra zgubiła.” Ludzka Mika? Kocham fragment zaraz po tym, jak i Milana, gubiącego się w charakterystycznym liczeniu kroków. Takie... czuć, ze to ważny rozdział.<br />8. „Wyeliminowawszy osoby niespełniające warunków, została jedynie Luelle i mała.” Mała? Hm? Kto oprócz Luelle?<br /><br />Otwieram szampana.<br />Wątpię, by dla kogokolwiek (poza tymi, którzy dość często słuchali o Milenie z Twoich ust, lol) ostatnia scena była spodziewaną. I już wyjaśniam, dlaczego to dobrze, a nie dziwnie.<br />Nie powieszę Cię, jak pisałaś. Bo wypadło WIARYGODNIE według mnie. Powód? Z bezpośrednich to chociażby informacja o matce czy sytuacja z Miką. Takie rzeczy nie zdarzają się w Milanowym życiu na co dzień (śmierć, bitwy, koszmary – to jest jego normalność, jego monotonia), także i skutki powinny być zaskakujące. Widać też jego zmęczenie. A także zmęczenie Leny, które wprost wylewa się spomiędzy jej słów. Jakby wszyscy mieli dość. Faktycznie ich działania nie przynoszą prawie niczego. Faktycznie stoją w miejscu. I kiedy wychodzi na wierzch coś nowego dla naszego narratora, to jest dość mocny cios i czuć, że konsekwencje będą. Będą, bo wydaje mi się, że zajście w sali szpitalnej nie jest największym zwrotem akcji, prawda?<br />Z tego powstałby dobry film. I nie mówię tego nawet ze względu na ten rozdział, bo przypominam sobie poprzednie i widzę to wszystko mocno wyraźnie. Będę pisać listy (błagalne) do wytwórni filmowych, jak wydasz książkę.asinnerhttps://www.blogger.com/profile/10137087767833670487noreply@blogger.com